

Przeglądając obrazy natrafiłam na "Portret Luni Czechowskiej" Amadea Modiglianiego. Obraz w jednej chwili wstrząsnął moimi myślami, jego kolorystyka, głębia, charakterystyczna deformacja i inne środki wyrazu. Nie wiadomo dlaczego podsunęła mi się pewna analogia między portretowaną, a królową starożytnego Egiptu - Nefretete.
Żona Echnatona była niewątpliwą pięknością tamtych czasów, do dzisiaj z tej wielowiekowej rzeźby bije pewna siła, duma oraz uroda. Na tym przykładzie jasno widzimy, czym jest sztuka - pewne wartości i ideały pozostają na wieczność, zachwycają, wręcz przyprawiają o dreszcze. Popiersie Nefretete dowodzi także umiejętności rzeźbiarza, który potrafił w pewien sposób przekazać wyniosłość spojrzenia królowej, a nawet pewien półuśmiech dowodzący łagodnego usposobienia. W Egipcie rzadko kiedy się zdarzało, by portrety faraonów i ich małżonek miały jakiekolwiek cechy psychologiczne. Funkcją rzeźby była długowieczność, prawdziwość bytu, istnienia, boskości. Miała ona za zadanie przetrwać wieki.
Dzisiaj poznajemy Nefretete w sposób nie do końca obiektywny - nie posiada ona jednej źrenicy, widać charakterystyczne zniszczenia związane z wiekiem. Dodatkowo warto przypomnieć, że osoby wysoko stojące w hierarchii miały przywilej bycia idealizowanym.
W rzeźbach starożytnych brak źrenic równał się braku duszy. Nie do końca wiadomo, dlaczego Nefretete jednej źrenicy nie ma.
Na portrecie Luni Czechowskiej Modigliani swej muzie również źrenic nie namalował. Charakterystyczną podobizną obu dzieł jest wydłużenie szyj i żywa kolorystyka. Modigliani uczynił portretowaną osobę również wyniosłą, dumną. Tu jednak uwagę zwracają zaciśnięte usta dodające niejako smutnej powagi. Oczy są puste, jakby Lunia błądziła gdzieś w zaświatach. Portret ma wymowę głęboko psychologiczną. Ciemne tło, będące kontrastem z białą bluzką, dodaje Luni powagi, dostojności a nawet pewnej tajemniczości. Modelunek postaci jest subtelny, wygładzony, brak większego światłocienia.
W obu dziełach widać przekaz wartości ponadczasowych. Modigliani nie należał do żadnego z kierunków artystycznych, co pozwoliło mu na dowolną formę wypowiedzi. Wpasował się idealnie jak na sztukę współczesną.
Nie rozumiejąc jaką funkcję pełnią deformacje, buntownicze geometryzacje w sztuce współczesnej oraz wszelkie zjawiska, które bardziej nas do owej sztuki zniechęcają, gdyż mało co przypominają lub przedstawiają, przed Modiglianim kapelusz powinien uchylić nawet laik. Modigliani bowiem przekazuje nam treści, które każdy wrażliwy odbiorca powinien zrozumieć bez większego trudu.